Our boy Liam

Lilypie First Birthday tickers

We remember

Lilypie Angel and Memorial tickers

Thursday 2 August 2012

refleksje

Wczoraj bylam na spotkaniu SANDS. Chcialam sie dowiedziec jak inni sobie radza.
Sziedzialam sobie i sluchalam. Jedna babka jest w 20 tygodniu ciazy, druga ma juz 5 miesieczna coreczke. Inna zas w zeszlym tygodniu zostala wypuszczona ze szpitala dla mentalnie chorych, a nowa para przypomina troche nas. Bylo to ich pierwsze spotkanie. Ich synek Oliver zmarl w tych samych okolicznosciach co Dean. Kiedy mowili to jak sie czuja, to tak jakbym slyszala sama siebie.

Najdziwniejsze w tym wszystkim jest uczucie nie rzeczywistosci. Jakby to dzialo sie 'in a paralel world', bo przeciez takie rzeczy przydarzaja sie innym - nie mnie.
Czasami kiedy sie budze mam wrazenie, ze ostatni rok to byl cholernie dlugim snem. To jest tak przedziwne uczucie. I mysle, ze swiadomie/ podswiadomie (?) wpycham uczucia/ wspomnienia w takie zakamarki, gdzie najprawdopodobnie o nich zapomne. Clean slate. Tabula rasa. Reset.
Czesto sie zastanawiam, czy kiedykolwiek uda mi sie byc znowu szczesliwa. Tak w pelni i beztrosko. Bo choc smieje sie z dowcipow i czasem pomacham stopa jak poleci fajna piosenka w radio to jest to bardziej odruch niz "genuine feeling". Czuje, ze jakas czesc mnie umarla bezpowrotnie. Czesc serca/ mozgu odpowiedzialna za uczucie szczescia poszla w pizdu.
Brakuje mi tej Kasi. Chce aby wrocila. Ale nie wiem czy kiedykolwiek to zrobi.




A teraz - cos co mnie bawi:
Jaka bylaby Wasza reakcja, gdyby ponizszy pan powiedzial Wam, ze jest atletÄ…?
Wygral Zloto w lucznictwie na Olimpiadzie w Londynie