Nie powiem. Trochę deprecha łapie :| dach nam zwiało w lutym. Mamy koniec lipca. Jeszcze zejdą co najmniej dwa miechy zanim będziemy się mogli z powrotem wprowadzić :| jestem zmęczona nie posiadaniem swojego domu. Mojej lodówki - której drzwi domykaja się bez problemu. Mojej pralki, która dopiera rzeczy po pierwszym razie. Mojego stołu i krzeseł przy którym można jesc obiad jak normalny człowiek, a nie z kolan jak jakiś pieprzony amerykanin :-# kuchenki, która jest na gaz a nie zapyziala płyta grzewcza. Kto by się spodziewal, że ze mnie taka domestic goddess? Przynajmniej mam swój odkurzacz. Kocham swój odkurzacz <3
Doszlam do wniosku, że byle jakie 4 ściany nie będą moim domem. W szczególności jeśli to lokum jest wynajęte, a nie własnościowe. Snobka psia mac :| od czasu chlopcow stabilność i pewność jutra stała się tak szalenie ważna, że to przerzucanie nas z kąta w kat spowodowało, że nie czuje się bezpiecznie. Zapomnijcie o spontaniczności - to słowo przestało funkcjonować w moim słowniku :-(
Ja chce kurwa swój dom x_x
Thursday, 24 July 2014
Bez szału :|
Subscribe to:
Posts (Atom)